01/07/2020

Niektórym słowom robimy sporą krzywdę: albo wymawiamy je niepoprawnie, albo źle zapisujemy, albo coś im odrywamy, albo coś dodajemy, choć wcale o to nie prosiły. Niektóre dręczymy złą odmianą – lub jej brakiem. Takim skrzywdzonym w odmianie przypadkiem jest zaimek wskazujący „ów”.

Zaimki wskazujące „ten, tamten, ów” mają to do siebie, że lubią zgodność: gdy rzeczownik jest w rodzaju męskim, one też; gdy w rodzaju żeńskim lub nijakim, w liczbie pojedynczej lub mnogiej – one tak samo (ten chłopak, tamta dziewczyna, to okno, ci kaskaderzy, te książki). Przy „ten” i tamten” pamiętamy o tej zasadzie; niestety przy „ów” pojawiają się dwa problemy, w wyniku czego „ów” płacze smętnie w kącie, bo przez nas źle wygląda. 

Pierwszy problem dotyczy odmiany: „ów” się odmienia, jak najbardziej, klasycznie i stanowczo się odmienia! Po drodze tylko traci kreskę (pochylenie) i z „ó” w mianowniku liczby pojedynczej rodzaju męskiego przechodzi w „o” w każdym innym przypadku i liczbie. Ale się odmienia: przez przypadki, liczby i rodzaje.

Wielokrotnie w różnych tekstach, które nie doświadczyły profesjonalnej korekty, widziałam skrzywdzony zaimek „ów” – zapisywany jako „ów” niezależnie od przypadku, liczby i rodzaju rzeczownika: „ów” dziewczyna; „ów” książkę; „z ów” kolegą”; „o ów” dziecku; „na ów” wakacje; „dla ów panów”. Wygląda to i brzmi okropnie (zaimek „ów” zapewnia, że cierpi przez to na nieustającą niestrawność samego siebie). I jest zwyczajnie błędne.

Jak wygląda „ów” w swojej właściwej, ładnej i zdrowej wersji? Zacznijmy od liczby pojedynczej i  rodzaju męskiego (w nawiasie kwadratowym dodaję zaimek „ten” dla porównania – widać podobieństwa w końcówkach odmiany):

-) mianownik (kto, co?) – tam jest ÓW [ten] pies;

-) dopełniacz (kogo, czego?) – nie widzę OWEGO [tego] psa;

-) celownik (komu, czemu?) – kupiłam OWEMU [temu] psu nową miskę;

-) biernik (kogo, co?) – znów widzę OWEGO [tego] psa;

-) narzędnik ([z] kim, [z] czym?) – idę do weterynarza Z OWYM [tym] psem;

-) miejscownik (o kim, o czym?) – piszę O OWYM [tym] psie.

Rodzaj żeński:

-) mianownik (kto, co?) – tam jest OWA [ta] dziewczyna;

-) dopełniacz (kogo, czego?) – nie widzę OWEJ [tej] dziewczyny;

-) celownik (komu, czemu?) – kupiłam OWEJ [tej] dziewczynie książkę;

-) biernik (kogo, co?) – znów widzę OWĄ [tę – widać zróżnicowanie] dziewczynę;

-) narzędnik ([z] kim, [z] czym?) – idę do kina Z OWĄ [tą] dziewczyną;

-) miejscownik (o kim, o czym?) – myślę O OWEJ [tej] dziewczynie.

Rodzaj nijaki:

-) mianownik (kto, co?) – tam jest OWO [to] ptaszysko;

-) dopełniacz (kogo, czego?) – nie widzę OWEGO [tego] ptaszyska;

-) celownik (komu, czemu?) – pokazałam język OWEMU [temu] ptaszysku;

-) biernik (kogo, co?) – znów widzę OWO [to – rodzaj nijaki odpowiada na pytanie „co?”, nie „kogo?”] ptaszysko;

-) narzędnik ([z] kim, [z] czym?) – siedzę w pokoju Z OWYM [tym] ptaszyskiem;

-) miejscownik (o kim, o czym?) – mam koszmary O OWYM [tym] ptaszysku.

I liczba mnoga – najpierw rodzaj męskoosobowy (to ten, przez który odmienia się część rzeczowników w rodzaju męskim w liczbie pojedynczej, np. ojciec, bibliotekarz, wojownik):

-) mianownik (kto, co?) – tam są OWI [ci] studenci;

-) dopełniacz (kogo, czego?) – nie widzę OWYCH [tych] studentów;

-) celownik (komu, czemu?) – zrobiłam egzamin pisemny OWYM [tym] studentom;

-) biernik (kogo, co?) – odpytuję OWYCH [tych] studentów z pedagogiki ogólnej;

-) narzędnik ([z] kim, [z] czym?) – umawiam się Z OWYMI [tymi] studentami na kolokwium;

-) miejscownik (o kim, o czym?) – pamiętam O OWYCH [tych] studentach.

A teraz rodzaj niemęskoosobowy liczby mnogiej (tu ląduje część rzeczowników, które w liczbie pojedynczej mają rodzaj męski – jak pies, stół, samochód – a także rzeczowniki w rodzaju żeńskim i nijakim):

-) mianownik (kto, co?) – tam są OWE [te] studentki;

-) dopełniacz (kogo, czego?) – nie widzę OWYCH [tych] studentek;

-) celownik (komu, czemu?) – zrobiłam egzamin pisemny OWYM [tym] studentkom;

-) biernik (kogo, co?) – odpytuję OWE [te] studentki z pedagogiki ogólnej;

-) narzędnik ([z] kim, [z] czym?) – umawiam się Z OWYMI [tymi] studentkami na kolokwium;

-) miejscownik (o kim, o czym?) – pamiętam O OWYCH [tych] studentkach.

Pierwszy problem za nami (mam nadzieję), pozostaje drugi, na szczęście krótszy. Niektórzy, może na wzór tego, że „ów” w pozostałych rodzajach ma „owa, owo”, a może na podstawie skojarzenia z formami typu „gotowy”, przerabiają mianownik liczby pojedynczej rodzaju męskiego z „ów” na… „owy”. Nie, nie, nie – „ów” ma w mianowniku wyłącznie formę „ów”, a wersja „owy” jest zwyczajnym błędem i wygląda trochę tak, jakbyście temu biednemu zaimkowi koniecznie chcieli ukraść śliczną kreskę nad „o”, a na pociechę (marną) przyczepiali mu jakieś nieeleganckie, niepasujące i zupełnie niepotrzebne „y”. „Ów” to „ów”, żadnych przebieranek w strój bez kreski i ze zwisającym „yyy”.

Podsumujmy: „ów” odmienia się przez wszystkie przypadki deklinacji, przez wszystkie rodzaje i wszystkie liczby. Traci kreskę nad „o” niemal wszędzie, ale w mianowniku liczby pojedynczej rodzaju męskiego ta kreska siedzi sobie twardo i nigdzie się nie rusza.

Na zakończenie: „ów” nie jest automatycznym zamiennikiem zaimków wskazujących „ten” czy „tamten”, nie można go używać co chwila i w każdym zdaniu. Według „Słownika języka polskiego PWN” zaimek „ów”:

1) ma najczęściej zabarwienie książkowe i podniosłe („Dbajmy o ową ojczyznę!);

2) najczęściej występuje z wyrazami oznaczającymi odległy czas („W owych czasach nosiło się kapelusze”);

3) łączy się nieraz z innym zaimkiem wskazującym – znajduje się wtedy na drugim miejscu, podkreśla rozdzielenie „jeden – drugi” („Ten spał, ów pisał listy”);

4) potocznie oznacza bliżej nieokreśloną osobę lub rzecz („Ów człowiek, który pomógł naszemu psu, nawet nie czekał na podziękowanie”).

Możemy zatem powiedzieć: „Ów pomysł, o którym kiedyś rozmawiałyśmy, chyba będzie teraz przydatny”; natomiast jeśli idziemy z kimś ręka w rękę, ktoś jest nam bliski, jest tu i teraz, nie powinniśmy mówić czegoś w rodzaju: „Owa Beata [obok której stoję] to kierownik biura projektów” czy „Idę z owym psem [moim psem, stoi przy mojej nodze] do weterynarza” – chyba że nasza wypowiedź ma charakter żartobliwy („Owa zacna dama, która mi towarzyszy, to moja żona!”). Nie brzmi to dobrze, raczej pretensjonalnie lub sztucznie; nie jest też zgodne z charakterem zaimka „ów”.

Ów post miał Wam przypomnieć, że z owym zaimkiem wskazującymi postępujemy tak, jak z owymi zaimkami „ten, tamten”, co oznacza, że nie robimy krzywdy owemu zaimkowi „ów”, czyli nie zmieniamy jego formy w owym mianowniku rodzaju męskiego liczby pojedynczej ani nie blokujemy mu dostępu do owej deklinacji, przez którą każdy odmieniający się zaimek chce się przyzwoicie odmieniać. W ten sposób owe zdania, które budujemy, są poprawne, a owi słuchacze i czytelnicy, którzy mają z naszymi wypowiedziami do czynienia, czują ową przyjemność, jaka zawsze towarzyszy owej poprawności językowej, która powinna być dla nas tak ważna.

Powyższy akapit jest okropnie „przeowany”, ale trudno, cel uświęca środki.


O AUTORZE:

dr Barbara Popiel

dr Barbara Popiel

Prorektor ds. jakości kształcenia
Szczecińskiej Szkoły Wyższej
Collegium Balticum

Biografia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz również